Potrzeba matką wynalazków powiadają. Poproszona o pomoc w wymyśleniu "czegoś" na buty pomyślałam o skrzyni. Niestety wszystkie "dostępne" stare, piękne skrzynie gabarytowo nie mieściły się w małym blokowy przedpokój. Usłyszałam " nie zrobisz mi?". No i poleciało........
W moim domu w piwnicy były stare drzwi, podejrzewam, że pierwsze jakie były wstawione w domu. Pod wpływem znalezionych blogów wynieśliśmy je z piwnicy. Wyszorowane trafiły do pokoju. O matko ile się nasłuchałam. Moja Mamusia ich po prostu nie cierpiała.
Pocięte, gabarytowo dopasowane do przedpokoju w jakim miały stać rzecz ujmując delikatnie średnio wyglądały.
Skrzynia miała wyglądać jak stara, wiekowa. Wszystkie elementy jakie kupiłam z okuć pomalowałam i postarzyłam.
Ku mojej ogromnej radości miała być w najcudowniejszym kolorze czyli zieleni:). Kolor na wzorniku z puszki był ok. Pomalowany kawałek drewka już nie bardzo. Przyciemniłam go aby uzyskać ciemną butelkową zieleń.
Za zgodą właścicielki skrzynia już na swoim miejscu docelowym.
Kolor powiem nieskromnie zjawiskowy wyszedł. Ze skrzyni jest bardzo zadowolona. Pracy co prawda trochę było ale efekt wart tego.
Pozdrawiam serdecznie
Ala