Na pierwszy rzut oka tragedii nie było. Nic bardziej mylnego. Pod tym turkusem i czerwienią dwie warstwy utwardzanej farby.......ale się udało zeszlifować do surowego drewna. Została tylko konstrukcja drewniana. Reszta rozsypała się w rękach.
Zaprzyjaźniony Stolarz odwiedzając mnie w trakcie odnawiania garderoby zaproponował dorobienie listw do olistwowania każdego elementu:). Grzech było nie skorzystać.
Oczywiście co dało się uratować zostało uratowane.
Myślę, że jeszcze długie życie ma przed sobą:)
Pozdrawiam serdecznie
Ala