wtorek, 11 grudnia 2018

Szafki nocne po babci

Nie rozumie dlaczego mnóstwo osób wszytko co znajdzie w domu czy mieszkaniu starego rąbie, pali...... i wywala delikatnie rzecz ujmując. Przecież mnóstwo rzeczy jest tak ponadczasowej urody, że to serce się kraje jak się słyszy " a ja takie miałam i spaliłam". 
Nie jestem typem zbieracza chociaż ostatnio zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno:) Stare drewno u mnie zawsze znajdzie schronienie i nie tylko.

I pewnie dlatego mam trochę do odnowienia uzbieranych staroci i mnóstwo pomysłów jak je w domu wykorzystać.  Kredens klik, który wcześniej pokazałam musiał poczekać, bo poproszona przez przyjaciółkę siostry o odnowienie szafek, musiałam się zgodzić. Bo jak odmówić kobiecie w ciąży no jak:)???? Myszy w domu też nie chcę mieć.

Zdjęcia w jakim stanie do mnie trawiły oczywiście nie zrobiłam z rozpędu. Mam jednak te, które przysłano mi. Za zgodą Właścicielki mogę zamieścić aby pokazać jak wyglądały zanim się za nie zabrałam.




Po szlifowaniu już wyglądały super. Mają bardzo zgrabny kształt. Dla bezpieczeństwa z uwagi na dziurki po drewnojadach potraktowałam preparatem i zafoliowałam na dwa tygodnie.



Po pierwszym malowaniu drewno wygląda jak mocno bielone. Pięknie widać słoje a ja to bardzo lubię. Zawsze maluje farbą akrylową, którą najczęściej rozwadniam. Lepiej położyć kilka cienkich niż dwie bardzo "grube". Bynajmniej ja z takiego założenia wychodzę.


Blat po pierwszej warstwie wyglądał zjawiskowo.




Przecierki bardzo mi się podobają chociaż nie wszędzie dobrze wyglądają. Zdania są podzielone. Robiąc coś dla siebie cuduje ale nie dla mnie to nie ryzykuje. Dostałam zgodę na delikatne więc są.



Nie zawsze ubytki należy ukrywać. Casami podkreślone są mniej widoczne.




Okucia mebli jak biżuteria:) u kobiety.  Nie koniecznie jestem za ich usuwaniem i wymianą na inne. I nie mam na myśli nowych bo czasami wymieniam na stare......nawet bardzo do tego stopnia, że wręcz zardzewiałe. Czasami wystarczy zmiana uchwytów aby mebel nabrał tego czegoś. Ja mam bzika jeśli chodzi o uchwyty typu muszelka. Jakoś idealnie pasują mi do szuflad.

Do szafek będę zamontowane jeszcze porcelanowe gałki przy frontach.


Tym sposobem szafki dostały drugie życie. Posłużą jeszcze sporo czasu, śmiem twierdzić, że nas przeżyją. Są bezcenne ponieważ są pamiątką po babci. Ogromnie żałuję, że mnie nikt nie zapytał jak wywalali meble po mojej babci czy chcę? A była cała sypialnia łącznie z dużą szafą i toaletką zrobiona przez mojego Tatę.......mam z niej tylko stolik.


                                                                                pozdrawiam serdecznie
                                                                                               Ala
PS. Dorotka no co mam powiedzieć kopnęłaś mnie w zadek z tym kredensem:) Już cały mam wyszlifowany. Obiecuję pokazać jak najszybciej. Ja jestem w nim nadal zakochana. Wpadłam jednak na kolejny pomysł:)....... zamienię kafelki na kafel (taki jak pod zlewem )....... Co wyjdzie okaże się.

czwartek, 15 listopada 2018

Portal kominkowy czyli z serii "a może byś zrobiła?"

Dawno temu zrobiliśmy coś takiego jak portal kominkowy dla siebie - dla przypomnienia klik. Dawno to było...............gdyby nie blog nawet bym nie pamiętała kiedy:). Jestem nadal z niego bardzo zadowolona. Odwiedzające nas osoby zwracają na niego uwagę. A, że taki portal pod konkretny wymiar i z takimi elementami jakie byśmy sobie życzyli znaleźć graniczy z cudem, to usłyszałam: a może byś zrobiła? - kolejny już z resztą raz. No w sumie może i bym zrobiła. Filozofii niby żadnej nie ma ale jak na środku ściany jest gniazdo, którego nie można przenieść bo pokój po remoncie a zamówione i opłacone materiały nie dojdą bo wycofane to górka się robi nieziemska. Plany są po to aby je można było modyfikować przecież:)

I tak z kilku desek, elementów z pyłu (które były i nie bo wymiary były zmieniane......) w fazie pracy portal prezentował się jak na poniższych zdjęciach. Sajgon ogrodowy przemilczam.....



Pierwsza przymiarka - widać gniazdka dokładnie na środku - prawie....znaczy się zanim go jeszcze poszerzyliśmy:)tj portal, bo łatwo być nie może przecież. Nad nim wisi tv i lepiej wygląda nieco szerszy portal.


Takie głupotki to ja lubię:)


No i w zasadzie ukończony...... gdyby nie te gniazda.


Jeszcze bez dodatków po późno skończyliśmy montaż ale efekt widać.




Tak dokładnie ja też myślę co następnym razem wymyślę:)


                                                                     Pozdrawiam cieplutko
                                                                                      Ala


środa, 24 października 2018

Kolejna garderoba

Tak bardzo mi się spodobała, że jechaliśmy po nią blisko 250 km w jedną stronę:)


Na pierwszy rzut oka tragedii nie było. Nic bardziej mylnego. Pod tym turkusem i czerwienią dwie warstwy utwardzanej farby.......ale się udało zeszlifować do surowego drewna. Została tylko konstrukcja drewniana. Reszta rozsypała się w rękach.





Zaprzyjaźniony Stolarz odwiedzając mnie w trakcie odnawiania garderoby zaproponował dorobienie listw do olistwowania każdego elementu:). Grzech było nie skorzystać.




Oczywiście co dało się uratować zostało uratowane.







Myślę, że jeszcze długie życie ma przed sobą:)

                                                                                                Pozdrawiam serdecznie
                                                                                                              Ala

poniedziałek, 15 października 2018

Witrynka

kolejna. Ta też z drewna dębowego. Jak mi było szkoda ją malować na biało........
Na szczęście mogłam się trochę nad nią poznęcać:). Wyszlifowana, z zewnątrz pomalowana na biało a wewnątrz szara. Jak już ją poprzecierałam doszłam do wniosku jest ok. Chyba mi będzie wybaczone zamalowanie dębiny:)


Tak wyglądała zanim się za nią zabrałam. Dosyć ciemna była.


Po wyszlifowaniu znacznie zjaśniała. Jak ja lubię takie naturalne drewno szczególnie dębowe.













Witrynka już wisi na swoim miejscu. Od czasu do czasu mam okazję ją pooglądać i nacieszyć oko:)

                                                                                             Pozdrawiam serdecznie
                                                                                                         Ala

poniedziałek, 17 września 2018

Skrzynia ze starych drzwi

Potrzeba matką wynalazków powiadają. Poproszona o pomoc w wymyśleniu "czegoś" na buty pomyślałam o skrzyni. Niestety wszystkie "dostępne" stare, piękne skrzynie gabarytowo nie mieściły się w małym blokowy przedpokój. Usłyszałam " nie zrobisz mi?". No i poleciało........

W moim domu w piwnicy były stare drzwi, podejrzewam, że pierwsze jakie były wstawione w domu. Pod wpływem znalezionych blogów wynieśliśmy je z piwnicy. Wyszorowane trafiły do pokoju. O matko ile się nasłuchałam. Moja Mamusia ich po prostu nie cierpiała.



Pocięte, gabarytowo dopasowane do przedpokoju w jakim miały stać rzecz ujmując delikatnie średnio wyglądały.

 






Skrzynia miała wyglądać jak stara, wiekowa. Wszystkie elementy jakie kupiłam z okuć pomalowałam i postarzyłam.






Ku mojej ogromnej radości miała być w najcudowniejszym kolorze czyli zieleni:). Kolor na wzorniku z puszki był ok. Pomalowany kawałek drewka już nie bardzo. Przyciemniłam go aby uzyskać ciemną butelkową zieleń.











Za zgodą właścicielki skrzynia już na swoim miejscu docelowym. 



Kolor powiem nieskromnie zjawiskowy wyszedł. Ze skrzyni jest bardzo zadowolona. Pracy co prawda trochę było ale efekt wart tego.

                                                                              Pozdrawiam serdecznie
                                                                                       Ala