wtorek, 5 grudnia 2017

Jeśli jest mi pisany

to wróci do mnie. Tego się trzymałam jak ktoś pytał mnie kolejny raz gdzie mój krzyż. Znaleziony kiedyś w wiaderku leżał sobie i czekał na mnie. Jeśli krzyż może być "piękny" to ten jest. Wyglądał tak klik Bardzo denerwował mnie ten drut zamiast ręki. I tylko to. Znalazłam Osobę, która zgodziła się na naprawę, która miała polegać tylko na odbudowie ręki reszta miała zostać taka jaka jest. Po kolędzie wysłałam Go. Minęło sporo czasu........ Nigdy o nim nie zapomniałam. Miejsce czekało...... i mam:) jest znowu mój. Przecież powtarzałam w nieskończoność jak ma być mój to będzie to tylko kwestia czasu.


Długo płakałam po rozwinięciu z paczki. Taka zapłakana dzwoniłam do Pani, która Go odnowiła - w tym całym szczęściu znalazłam nr tel na przesyłce bo go nie posiadałam. Podziękowałam, zapłakanym głosem ale przeszczęśliwa. Ile razy spojrzę na Niego tyle razy bardzo ciepło o Pani myślę. DZIĘKUJE raz jeszcze. 
Dodam, że przyszedł w ciężkim okresie dla nas. Wiara w ludzi i ich uczciwość nie miała wysokich notowań...... Otworzyłam przesyłkę i wiedziałam.......  będzie dobrze. 

Będąc przy krzyżu nie sposób nie pokazać kolejnej pracy mojej Mamy. No bo i Ona generalnie nie próżnuje i to na bank mam za Nią:). Wyszyła mi na czarnej kanwie obraz zadumanego Ojca. Dla mnie wyjątkowy. Jeszcze nie znalazłam do niego odpowiedniej ramy. Szukam takiej starej, bardzo starej ramy.




A jak przygotowania do Świąt? Jakby to powiedzieć idą do przodu. Ja sprzątam a zaraz po moim sprzątaniu, jak się cieszę, że jestem kilka kroczków do przodu słyszę..... "kochanie tutaj muszę lekko podkuć...."


Tak, właśnie.... Będzie dobrze to tylko kwestia czasu. Bajka wymiana drzwi trwa....... W swej OGROMNEJ naiwności myślałam, więcej, byłam przekonana, że to szybko pójdzie...... Może i idzie szybko tj 12 miesięcy...... nie dla mnie.
Nie wiem czy kwestia kciuków to nie jest zbyt mało ale jeśli Ktoś by się nudził to BARDZO proszę potrzymać za szczęśliwe zakończenie tej bajki:) Z góry DZIĘKUJE

pozdrawiam 
Ala

7 komentarzy:

  1. Krzyż wyszedł przepięknie, a wiara w człowieka czasem może osłabnąć lub całkiem zaniknąć, zwłaszcza po ciężkich doświadczeniach życiowych. I wtedy mamy prawdziwy, nasz duchowy krzyż do uniesienia bez zniechęcenia. Drzwi kosztują Cię wiele wysiłku ale, nic co przychodzi łatwo tak nas nie cieszy, więc cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Na drzwi, które już mam nie mogę się napatrzeć. Gruzowisko uprzątnięte a drzwi wstawione:)znaczy się kolejne. Takie stare, podwójne...... i moje:)Pokój zupełnie inaczej wygląda a ja cieszę się jak dziecko:)
      Bardzo dziekuje

      Usuń
  2. Alu, podaj i proszę wymiar ramy.
    Trzymam z całych sił! Kciuki:-)
    Całusy,
    Hania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prace Twojej Mamy są niezwykłe! Masz wielkie szczęście Alu, że możesz je podziwiać...
      Hania

      Usuń
    2. Rama do niego kanwa max wymiary szer 42cm na wysokość 45cm a sam papież 22cm na 22cm

      To prawda mam ale chyba jeszcze większe, że widzę jak powstają...

      Kciuki jeszcze trzeba trzymać:) wyślę Ci zdjęcia jak daleko już mam:) Do czwartku wstrzymane prace- osobisty Majster wybył:)dokształca się:)

      Usuń
  3. ALu,krzyż robi wrażenie, zwłaszcza,że ma dla Ciebie szczególna moc, a obraz Twojej mamy jest niesamowity...Ojciec Św. jak żywy i to zadumanie....widać,że wyszyty z serca matki. Kochana pięknych Świąt i Nowego Roku dla całej ROdziny życzymy Bi A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje.......