sobota, 11 maja 2013

............. radość, wzruszenie, łzy


5 maja moje dziecko przystąpiło do I Komunii Świętej.


 



Skupiony szedł jako pierwszy prowadząc rządek chłopców.

A tu już po, cały szczęśliwy z bratem



Za dużo zdjęć jeszcze nie mam. U nas w kościele nie można robić a pan fotograf jeszcze nie dostarczył. Sama jestem ciekawa jak wyszły.

Pogoda dopisała mimo, że jeszcze z półtorej miesiąca temu mieliśmy wrażenie, że bez sanek się nie obejdzie:)))

Nie wiem czy dlatego, że to komunia młodszego syna czy fakt, że robiliśmy ją w domu i generalnie miałam wszystko pod kontrolą ( ...... tak mi się wydawało jeszcze dzień przed uroczystością, zanim odebrałam tort i "kreacje" od Pani Krawcowej) ale do zdenerwowanych matek raczej nie mogłam się zaliczyć.

Tort, cóż...............,  może w ten deseń, nie zachwycił mnie więc z chrzestną ustroiłyśmy go od początku. W rezultacie był bardzo delikatny,......... z pomarańczem - udało się zdobyć tylko jedną białą różyczkę, szukanie dzień przed komunią ozdób nie należało do najłatwiejszych.



A tak przy okazji powstała patera, owocarka? Zwał jak zwał u mnie leżały na niej owoce. Swoje oczywiście odleżała, że się tak wyrażę w fazie produkcyjnej:))). Jaka motywacja była dla mojego M, w końcu to syn miała taką uroczystość:))) a owoce na czymś trzeba było przecież położyć, prawda?:)))).
Skorzystałam z wskazówek Ity



Moja mama zrobiła mi piękne serwetniki, dwa wzory. Potrzebowałam 18 sztuk. W sieci znalazłam takie jak mi się podobały ale cena mnie przerosła. Znalazłam kółka drewniane od starego karnisza reszta to już dzieło mojej mamy. Te bardziej ozdobne jak na poniższym zdjęciu mój Mikołaj by nie strawił:) chociaż mnie osobiście bardziej się podobają.


 Do mojej wizji aranżacji stołu wybrałam te delikatniejsze, z wiadomych przyczyn:)) a stół prezentował się............zresztą same oceńcie








Nie byłabym sobą :))) abym coś tam nie "udziwniła". Pamiętając rzecz jasna, że Komunia jest chłopca, który nie zniesie różowego skupiłam się na bieli.............................niech Wam będzie zieleni też nie zabrakło. Stół bez kwiatów?!.............. aż aniołek przysnął:)))



Teraz odpoczywam, kuchnię już poznaję:)))

Czas na ogród, przecież on aż mnie woła: WYPIEL mnie!!!!!







No to pobiegnę...... jak tylko wstanę

Dziękuję za odwiedziny 
Ala

PS. Z ostatniej chwili:))
Jak dobrze mieć starszego brata, który robi takie kanapki:)) z ulubionych rzeczy



Dodam tylko, że ten starszy ma 13 a młodszy 8 i pół:)))